3. Związki

Miłość to spełnienie.

To ta chwila, kiedy odnajdujesz mężczyznę swojego życia i nagle Ziemia zaczyna się kręcić w zwolnionym tempie, komety zastygają w locie, a ty czujesz, jak wypełnia cię takie przyjemne ciepło, jakbyś zjadła miskę gorących gotowanych ziemniaków. Działa magiczna moc kosmosu, twoje yin dopełnia jego yang - i już wiesz, że oto wasze połówki jabłka, dotychczas zabłąkane i pogubione (zwłaszcza twoja, bo umówmy się, że on jako mężczyzna całkiem dobrze radził sobie solo), zlały się w jeden pełny owoc. Twoje życie - do tej pory złożone z nudnej pracy, głupich koleżanek i picia chardonnay do lustra - nabiera tysiąca barw. On składa na twoich ustach pocałunek, a ty wiesz, że po trzydziestu latach biegu na oślep już nie musisz dłużej szukać. Że to on. Że dotarłaś do domu.

No spoko, tylko że nie.

Po pierwsze, to oczywiste, że ty też bardzo dobrze radzisz sobie solo, ponieważ nie żyjemy w latach trzydziestych dwudziestego wieku. Twoja praca jest całkiem w porządku, twoje przyjaciółki są wspaniałe, a to chardonnay też nie było aż takie niedobre.

A po drugie, miłość to nie tylko momenty graniczne i o tym będziemy tutaj pamiętać. To także wspólne oglądanie "True Detective" (albo "Milionerów" - co tam kogo kręci) na kanapie. Kłótnia w kacową niedzielę, kiedy twój chłopak/twoja dziewczyna chce zamówić pizzę, a ty byś zjadła pad thaia. Albo ten moment, kiedy okazało się, że ups, ktoś wstawił pranie ręczników na 60 stopni i zaplątał się tam też twój wełniany sweter za dużo pieniędzy. Ale ty w tej straszliwej chwili próby wytrwałaś w miłości i powiedziałaś, że jak odkupi, to zapomnicie o sprawie.

W tym rozdziale przeprowadzimy cię przez projekt zwany związkiem krok po kroku - od pierwszej chwili ekscytacji, że o, ktoś ładnie pachnie, przez euforyczne wyznania i małą stabilizację, aż do tego momentu, kiedy leżysz na łóżku i słuchasz "It's a Heartache" Bonnie Tyler, a łzy i smarki wyciera ci przyjaciółka, ponieważ to ona kocha cię naprawdę.Dział o związkach musi niestety objąć także ten paskudny okres, kiedy jesteś akurat singielką i nie chcesz nią być, więc szukasz. Tak, to ten czas, kiedy na obiecujące domówki jak na złość przychodzą sami brzydcy ludzie. Albo wchodzisz na Tindera i czujesz się, jakbyś przewalała tonę gnoju w nadziei, że gdzieś tam kryje się pojedynczy diament, schowany za tymi wszystkimi Adrianami bez opisu i Piotrkami na motorze. I że nie przesuniesz go przypadkiem w lewo.

Ale na szczęście związki to też niezobowiązujące romanse, weekendowa przygoda w Lloret de Mar i ten dziwny one night stand na parkingu przy Dolinie Trzech Stawów, więc hej, spoko, będzie też trochę wesoło.

3. Związki

0:00 0:00