5. Ciąża i macierzyństwo
Chwila, kiedy dowiadujesz się o ciąży, to ten moment w życiu, gdy prawdziwie przełomowa
wieść dociera do ciebie w dość mało uroczystych okolicznościach. Siedzisz na kiblu w
piżamie, każdy włos sterczy ci w inną stronę, a w ręce trzymasz coś, co przed chwilą
obsikałaś. Dokładnie tak chciałaś rozpocząć ten rozdział - z przytupem. Witaj, nowe życie!
W tej podniosłej chwili mogą ci towarzyszyć różne emocje. Być może chciałaś dziecka i już
od jakiegoś czasu staraliście się o nie z partnerem. Może jesteś po serii hormonalnych
terapii i dziękujesz losowi, że twoje miasto dofinansowuje in vitro, bo bez tego poddałabyś
się rok temu. A może cała ta ciąża przydarzyła ci się przypadkiem, ale stwierdzasz: "YOLO,
ja nie wychowam? Ja? Potrzymajcie mi piwo". To też jest okej, bylebyś naprawdę tego
chciała. Dziecko to wielka odpowiedzialność, której nie zdejmie z ciebie ani matka
spragniona wnuka, ani partner (jeśli się rozejdziecie, to zgadnij, kto będzie co dzień
odprowadzał Henia do przedszkola, a kto zabierał go w niedzielę do aquaparku). A już na
pewno nie zdejmą jej z ciebie prawicowi politycy i biskupi gardłujący, że przerwanie ciąży to
morderstwo. W dużej mierze to ty będziesz nieść ten krzyż, ponieważ mieszkamy w Polsce -
kraju, w którym prawicowym politykom, biskupom oraz alimenciarzom żyje się dużo lepiej niż
matkom. Dlatego ich nie słuchaj, tylko rób to, co najlepsze dla ciebie. I - powiedzmy to jasno
i bez eufemizmów - jeśli nie chcesz być w ciąży, to można ją usunąć.
Ale zostawmy to na razie, bo po pierwsze to ma być wesoła książka, a nie ciężkostrawny
reportaż o doli kobiet, a po drugie po co psuć moment (wciąż jesteśmy w chwili, kiedy
siedzisz w kiblu i wysyłasz przyjaciółce na Messengerze fotę dwóch kresek). Zwłaszcza, że
podczas najbliższych dziewięciu miesięcy wkurzyć zdąży cię jeszcze rodzina, szef, znajomi,
rejestrator u gina i ta typiara z Facebooka, która minutę przed tobą zaklepała kosz Mojżesza
na grupie Śmieciarka Jedzie.Teraz kolejna dobra wiadomość: na ciąży się nie kończy. Po dziewięciu jakże błogich
miesiącach przed tobą jeszcze mniej więcej osiemnaście, ale raczej dwadzieścia parę lat
bardzo intensywnej relacji. Czymże jest macierzyństwo? To symbiotyczny związek, w którym
kochasz drugą osobę bezgranicznie, aż do kości, troszczysz się o nią, dążysz do bliskości i
jeszcze za wszystko płacisz, a ona odpisuje na SMS-y po pięciu godzinach, obraża się o
byle co i zostawia brudne dżinsy na środku łazienki. Na koniec jeszcze wyjedzie ci z
pretensjami, że to ona musi się terapeutyzować przez ciebie, zgadzając się tym samym ze
światem, który cały czas ci wmawia, że jesteś złą matką.
Ale możliwe, że i tak będziesz czuła, że nie oddałabyś tego za nic na świecie.
Drogie matki, przyszłe matki, potencjalne matki, a także osoby, które chcą same sobie
pogratulować, że nie planują dzieci - zapraszamy do lektury rozdziału, który przybliży wam
grozę, piękno i jakże liczne zdumienia związane z ciążą, porodem i macierzyństwem. No to
hop.
5. Ciąża i macierzyństwo